1 Maja, w Święto Pracy odbyło się 51 wydanie tygodnika mierniczo – geodezyjnego ,,Kawa z Mierniczym,,. Pomimo trwających wyjazdów majówkowych w studiu stawili się: red. prowadzący – Krzysztof Szczepanik, red. naczelny – Leszek Piszczek, mierniczy z Jeleniej Góry – Marcin Kostrzewski, mierniczy z Ciechocinka – Rafał Rakusiewicz, przewod. OZZG – Sławomir Barasiński, pokrzywdzony przez system geodezyjny – Bogdan Zieliński oraz mierniczowie – Renata i Jacek Panchyrz.
W ramach cyklicznych pytań dotyczących ważnych wydarzeń minionego tygodnia głos zabrał Leszek Piszczek omawiając problem mierniczych z Sandomierza, którzy zwrócili się do redakcji o pomoc w sprawie trybu pracy Starostwa Powiatowego w Tarnobrzegu. Starostwo nadal pracuje zdalnie w systemie covidowym, co w praktyce uniemożliwia obsługę firm geodezyjnych. Drugim zagadnieniem jakie poruszył Redaktor Naczelny była informacja jaką umieścił Starosta Mogilna w związku z alertem bezpieczeństwa Charlie w odniesieniu do publikacji treści państwowego geoportalu. Następnie mierniczowie Renata i Jacek Panchyrz w ramach tytułu ,,Ryba psuje się od głowy,, przedstawili krótki rys i genezę problemu geodezyjnej ryby, którego sedno, według prelegentów, tkwi w wadliwym Prawie geodezyjno – kartograficznym oraz w niewłaściwym nadzorze nad administracją i służbą geodezyjną. Podkreślono niesprawiedliwy podział wykonawców geodezyjnych na tych uprzywilejowanych, wykonujących pracę na zlecenie służb geodezyjnych, których prawo zwalnia z obowiązku zgłaszania prac, z opłaty za pobrane dokumenty niezbędne do wykonania pracy oraz ich prace nie poddawane są weryfikacji. Natomiast cała pozostała rzesza wykonawców geodezyjnych musi się, zgodnie z prawem, podporządkować wszystkim wymienionym wyżej wymogom i związanym z tym negatywnym konsekwencjom.
Dyskusję związaną z tym tematem rozpoczął Przewodniczący Sławomir Barasiński twierdząc, że w obliczu wielu wątków jakie zostały poruszone w omawianej kwestii należy skupić się na najważniejszych, dotyczących bezpośrednio naszego mierniczego środowiska. Uczestnicy po kolei wypowiadali swoje zdanie wymieniając przykłady potwierdzające tezę, że ,,ryba psuje się od głowy,, a mierniczy Rafał Rakusiewicz na swoim przykładzie opisał perypetie związane ze zgłoszeniem pracy i tzw pajączkami, które są kwestionowane przez Starostwo w którym zgłasza pracę. Sprawa kwestii pajączków trafiła do WINGiK-a, jednak wojewódzki Inspektor zajął niejednoznaczne stanowisko, więc prawdopodobnie sprawa trafi do rozstrzygnięcia przez Sąd. Konkluzją dyskusji był wniosek – to brak odpowiedzialności urzędniczej generuje poważne problemy zawodowe mierniczych w rezultacie pozbawiając ich dochodów finansowych.
W podsumowaniu Redaktor Naczelny przedstawił zestawienie kosztów jakie w odpowiedzi na prośbę redakcji nadesłano z 30-u Starostw które poniosły w sumie 2 miliony 200 tys złotych obciążeń finansowych związanych z wprowadzeniem Rozporządzenia w sprawie standardów mapy zasadniczej i bazy BDOT. Powstaje pytanie – jak te na razie szczątkowe dane mają się do oceny skutków finansowych, przedstawioną w druku rządowym przez GGK na kwotę ZERO !!!
Zapraszamy na 52 wydanie ,, Kawy z mierniczym,, oraz zachęcamy o wsparcie nas drobnymi datkami za pośrednictwem platformy Patronite .