66 WYDANIE TYGODNIKA MIERNICZO-GEODEZYJNEGO 14-08-2022 GODZINA 10 NIEDZIELA

Niedziela 14.08.2022 r. godz.10.00 – 66 wydanie tygodnika mierniczo – geodezyjnego ,,Kawa z mierniczym ,,

     Tym razem w programie udział wzięli: Krzysztof Szczepanik -red. prowadzący, Łukasz Zacharczuk – mierniczy z Wolsztyna, Marcin Kostrzewski – mierniczy z Jeleniej Góry, Łukasz Frątczak – radny z Góry Św. Małgorzaty, Bogdan Zieliński – sympatyk mierniczych zarazem poszkodowany przez “bierutowskie” prawo geodezyjne, Waldemar Tomasz Czarnecki – mierniczy z Grudziądza oraz Leszek Piszczek -red. naczelny, z niewielkim opóźnieniem do grona uczestników dołączył mierniczy Rafał Rakusiewicz. 

    Wątek p.t. ,,Co zdarzyło się ważnego w minionym tygodniu,, omówił  jak zawsze Leszek Piszczek opierając się na treści listów nadesłanych do redakcji. Listy dotyczyły problemów związanych z niepokojącą sytuacją w Starostwie w Łęczycy oraz spawy poruszonej przez byłego GGK Waldemara Izdebskiego w swoim piśmie do Ministra Waldemara Budy, w którym twierdzi, że proponowane przez obecną GGK  zmiany w Rozp. o ewidencji gruntów i budynków powodują zahamowanie informatyzacji w rejestrze państwowym. Ocena ta wzbudziła zdziwienie w kontekście działań Pana Izdebskiego jakie podejmował pełniąc funkcję  GGK. Następnie Łukasz Frątczak przedstawił skargę swojego autorstwa na Starostę łęczyckiego, która była reakcją na przesłany wcześniej list zawierający zarzuty kierowane do tegoż Starosty.

  Jednak głównym punktem programu była tzw ,,sprawa Rypina” którą zreferował Pan Waldemar Czarnecki a dotyczyła ona inwentaryzacji przewodów światłowodowych jakie wykonał po przejęciu obsługi geodezyjnej  po poprzednim geodecie, który skonfliktował się z generalnym wykonawcą. Należy tu  podkreślić, że poprzedni geodeta Pan Marcin jest bratem Zastępcy Kierownika Wydziału Geodezji w Starostwie  w Rypinie.

 Pokrótce sprawa wygląda tak: firma  Pana Waldemara otrzymała zlecenie na wykonanie pomiaru zakrytego już 1,5 roku temu przewodu telekomunikacyjnego. Sporządza operat techniczny i przekazuje go do weryfikacji, w jej efekcie otrzymuje negatywny protokół, w którym głównym zarzutem jest brak pomiaru w odkrytym  wykopie oraz brak rzędnych terenowych przewodu. Geodeta – mierniczy Waldemar Czarnecki nie zgodził się z zarzutami, dał temu wyraz w ustosunkowaniu się do uwag (zgodnie z 12b. ust. 7 uPgik) i przekazał ponownie operat do Starostwa. Następnie otrzymał decyzję o odmowie przyjęcia dokumentacji do zasobu geodezyjnego, odwołał się od tejże decyzji zgodnie z procedurą do WINGiK w Bydgoszczy. Niestety WINGiK podtrzymał decyzję Starosty więc Pan Waldemar skierował sprawę do rozstrzygnięcia WSA. I tu należy jeszcze dodać,że WINGiK zlecił, jak to określił, biegłemu geodecie z Bydgoszczy dokonanie pomiarów kontrolnych przedmiotowego przewodu i ponoć pomiary te wykazały znaczące rozbieżności z danymi w operacie. Następnie rozpoczęła się dyskusja, w wyniku której uczestnicy doszli do wniosku, że WINGiK przekroczył swoje uprawnienia jako organ zwierzchni II instancji, ponieważ żaden przepis prawa nie dopuszcza by w postępowaniu administracyjnym dot. odwołania od decyzji dokonywać pomiaru kontrolnego. W tym celu WINGiK powinien skorzystać z innego trybu wynikających z przepisów dot. czynności kontrolnych. Leszek Piszczek zapowiedział, że Redakcja złoży w tej sprawie skargę. Natomiast zarzuty w stosunku do geodety w kwestii  nieprawidłowości pomiaru przewodu w odkrytym  wykopie są bezzasadne, bo to do kierownika budowy należy obowiązek zapewnienia możliwości pomiaru przewodu  przed jego zakryciem. Ponadto przepisy dopuszczają pomiar uzbrojenia terenu za pomocą odpowiednich przyrządów w wypadku niemożności pomiaru w odkrytym wykopie  i właśnie mierniczy w tym wypadku z tego skorzystał. Rafał Rakusiewicz, który również ma problemy z WINGiK w Bydgoszczy i na koniec programu  jeszcze raz zaapelował by uwagi dot. pomiarów w wykopie kierować do kierowników budowy, bo to zgodnie z Prawem budowlanym jest obowiązkiem kierownika budowy a nie geodety. Pan Waldemar Czarnecki, ze swej strony zauważył, że geodeci w Rypinie są zastraszani i zmuszani przez tamtejszych urzędników do zakłamywania pomiarów, by nawet zakryte przewody wykazywać jako odkryte, co jest karygodne i wysoce bulwersujące.

 Przedstawiona sprawa będzie miała, zgodnie z deklaracją Pana Waldemara dalszy ciąg a redakcja ,,Kawy z mierniczym,, będzie śledzić jej losy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *